IX. My name is Widow. Black Widow.

obieDrodzy Czytelnicy,

Od kilku dni w sieci krąży fanowski filmik – wstęp do filmu „Czarna Wdowa”, którego pewnie nigdy nie będziemy mieli okazji zobaczyć. Chociaż obrazu poświęconemu wyłącznie Natashy Romanowej nie chciałabym oglądać, o ekranizacji komiksu Czarna Wdowa: Pajęczyca marzę od dawna.

jelenKomiks przedstawia Czarną Wdowę zupełnie inaczej niż zwykle. Natasha zostaje odarta z „superbohaterskości” i nachodzą ją te same wątpliwości, co każdego z nas. Czas płynie nieubłaganie i obchodzenie urodzin przestaje być okazją do świętowania. Sytuacji nie poprawia pojawienie się rywalki – Czarnej Wdowy 2.0, młodszej wersji superszpiega. Jelena Belova jest adeptką tej samej szkoły i w przeciwieństwie do Nataszy nie targają nią wątpliwości. Pozostaje pytanie: czy okaże się lepsza?

Warstwa fabularna komiksu specjalnie nie zachwyca. Rosjanie walczą z Amerykanami o dostęp do broni biologicznej, w tym celu koniecznie trzeba odwiedzić Bliski Wschód i kilka krajów Europy. Jednak nie to jest najistotniejszym aspektem tego albumu. Prosta i przewidywalna akcja pozwala czytelnikowi skupić się na tym, co jest w tym komiksie istotne – czy Czarna Wdowa może być szpiegiem bez końca? Czy ktokolwiek może w taki sposób przeżyć życie? Przesłanie jest uniwersalne i, choć banalne, zapada w pamięć i motywuje do codziennego wstawania z łóżka. Ogromnym atutem komiksu jest gościnny występ Daredevila, który nadaje opowieści lekkiej nostalgii.

2

Czarna Wdowa: Pajęczyca stanowi idealną podstawę do realizacji filmu. Wielka szkoda, że Marvel nie dorósł jeszcze do takich obrazów. Gdyby jednak coś się zmieniło, fani zadbali o piękne rozpoczęcie filmu, utrzymane w prawdziwie szpiegowskiej konwencji.

Czołem, Nerdy!

Jedna uwaga do wpisu “IX. My name is Widow. Black Widow.

Dodaj komentarz