#2 Mildred Pierce

7433483.3Drodzy Czytelnicy,

Sezon jesienno-zimowy zawsze sprzyjał u mnie nadrabianiu serialowych zaległości. Tym razem padło na Mildred Pierce. Miniserial produkcji HBO czekał na swoją kolejkę nieprzymierzając kilka lat. Seria z 2011 roku zdobyła statuetki Emmy w pięciu kategoriach, Złoty Glob oraz wiele innych nagród i nominacji. Poza tym produkcje HBO to zwykle klasa sama w sobie. W związku z tym -podjęłam. 

Mildred Pierce opowiada historię samotnej matki dwójki dzieci, która w czasie Wielkiego Kryzysu postanawia przejąć kontrolę nad życiem swoim i córek. Mimo braku doświadczenia i funduszy, postanawia otworzyć własną restaurację.

Może to wina wrodzonej naiwności lub niewykształconego jeszcze w pełni cynizmu, ale zawsze oczekuję od wytworów kultury jakiegoś pozytywnego bodźca. Czy to postaci, na której warto by się wzorować, pozywtynego przesłania czy po prostu życiowej lekcji. Niestety Mildred Pierce nie dostarcza niczego z powyższych.

mildred-pierce-evan-rachel-wood-1Hasło na plakacie brzmi groźnie: „Zapłaciła wszystkim, by zdobyć wszystko”. Wiem zatem czego oczekiwać. Będzie smutno, łzawie, pewnie ktoś umrze, ale wszystko skończy się dobrze. Właściwie dostałam to, czego oczekiwałam. Problem polega na tym, że droga do spełnienia moich oczekiwań była bardzo wyboista i kręta.

W serialu nie występuje ani jedna wiarygodna postać. Zachowanie bohaterów z minuty na minutę przesuwa dalej granice absurdu. Niektóre sytuacje można wyjaśnić wyrozumiałą miłością rodzica, brakiem doświadczenia, zbiegiem okoliczności czy chociażby głupotą. Zdawało mi się jednak, że cierpliwość kiedyś się kończy. Rozpuszczone dziecko prędzej czy później rodzic stara się utemperować. Oczekiwanie innych rezlutatów tych samych działań jest szaleństwem. W planowaiu rodzinnego budżetu zachowuje się (jakiekolwiek!) priorytety. Nie, nie i jeszcze raz nie. Myśl przewodnią serialu można podsumować w prosty sposób: „Nawet jak jesteś, człowieku, niesamowicie durny, to życie się ułoży”. Jak mawiał Sędzia, „ja z synowcem na czele i jakoś to będzie”. Nie, nie i jeszcze raz nie.

Mildred-Pierce---2011-007Mimo wszystko, nie można odmówić obsadzie talentu. Kate Winslet fenomenalnie odegrała rolę neurotycznej i nadopiekuńczej matki. Evan Rachel Wood i młodziutka Morgan Turner świetnie się sprawdziły jako rozwydrzona Veda Pierce. Nie można spodziewać się mniej po takich światowych sławach. Niestety nawet najlepsze kreacje aktorskie nie odpowiedzą na kluczowe pytanie: co ten serial miał na celu?

Być może powieść J.M Caina, na podstawie której powstał serial, rzuci nieco światła na sprawę. Nie wiem tylko, że czy jestem gotowa przejść przez tę historię jeszcze raz. Dawno żadna produkcja nie wzbudziła we mnie tyle agresji i irracjonalnego gniewu skierowanego w wyimaginowane postaci. Na szczęście moja lista „Do obejrzenia” ma jeszcze wiele pozycji. Mam nadzieję, że lepszych.

Strzeż się, Nerdozo!

Dodaj komentarz